O mnie

Moje zdjęcie
była wizażystka, niedoszła pielęgniarka, zaoczna matka, wielbicielka kotów i podróży.

poniedziałek, 17 lutego 2014

Kociarsko... 17 luty kocie święto

Paskudne zachowanie...
 Karya patrzy na mnie obrażona. Jak mogła zapomnieć! Niby taka z niej kocia wielbicielka a zapomniała...
To prawda zupełnie o tym zapomniałam, a może po prostu w natłoku różnych dziwnych spraw umknęło to mojej uwadze. 
Dziś 17 luty międzynarodowy dzień kota!
Koty są w moim życiu odkąd pamiętam.
 Pierwsza była Punca. Zwykły dachowiec. Pewnego dnia moja mama przyniosła z pracy to kocie nieszczęście. Porzucona przez swoją kocią mamę nie miała szans na przetrwanie. Pamiętam jak na zmianę karmiłyśmy ją butelką, bo była zbyt mała żeby sama jeść. Miała też swój specjalny koszyk który stał pod lampką w kuchni. W środku ręcznik. Po każdym karmieniu wkładałyśmy ją do tego domowej roboty inkubatora. W tamtych czasach nie było tych wszystkich kocich super gadżetów...
 Wyrosła na dużą i piękną kotkę. Myślę, że była szczęśliwa w naszym domu. Dożyła kociej starości i pewnego dnia cichutko odeszła do kociego nieba. Miała osiemnaście lat.
Tyle wspomnień na szybko.

Ja z moją kotką Puncą


Karya zasnęła spokojnie na moich kolanach. Zawsze mnie wysiaduje kiedy piszę. Wszystkim kotom i   ich właścicielom życzę miłego wieczoru.

Karya i ja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz